niedziela, listopada 17

Latynoska mieszanka

„Violetta”: Latynoska mieszanka
Jedenaście twarzy obiecujących artystów. Pochodzą z różnych krajów i kontynentów. Mieszkają sami, daleko od rodzin i przyjaciół. Młodzi aktorzy z serialu „Violetta” opowiadają o swoich początkach oraz o tym, co dał im udział w hitowej produkcji Disneya.
„Mieszkam w Buenos Aires od dwóch lat. To szaleństwo przebywać tyle czasu poza domem” – mówi Meksykanin, Jorge Blanco, który wciela się w postać Leona, jednego z pretendentów do serca Violetty. „Tęsknię za rodziną, za przyjaciółmi, ale fakt, że nie jestem jedynym obcokrajowcem, który znalazł się w takiej sytuacji, bardzo pomaga. Stworzyliśmy naszą własną rodzinę, zwierzamy się sobie, wychodzimy razem i tak jest nam łatwiej” – dodaje. Blanco pracuje dla Disneya już od kilku lat. Wystąpił także w „Cuando toca la campana” oraz „High School Musical: El Desafío”. Kiedy otrzymał angaż do „Violetty”, wiedział, że to będzie wielki projekt, lecz jak sam przyznaje „nigdy nie myślał, że nabierze takich rozmiarów. Ten serial łamiemy granice”.
Dla Lodoviki Comello udział w „Violetcie” był niełatwą decyzją. Urodzona w niewielkiej miejscowości nieopodal Udine, na północy Włoszech, dziewczyna musiała przebyć ponad 11 tys. kilometrów, aby spełnić swoje marzenie. „Kiedy wzięłam udział w castingu, nie miałam pojęcia, że w grę wchodziła także przeprowadzka do innego kraju. Po ogłoszeniu wyników, powiedziano mi, że mam nauczyć się hiszpańskiego oraz zamieszkać w Buenos Aires. Mój umysł się otworzył. Cała ta przygoda była wielkim doświadczeniem, zawodowym i prywatnym” – wyjaśnia, posługując się niemal bezbłędnie językiem hiszpańskim.
Drugi sezon to także nowe twarze. A jedna z nich ma hiszpańskie rysy. „Bałem się włączać do gotowego już serialu jako ten nowy, ale zostałem bardzo dobrze przyjęty. Po raz pierwszy jestem poza ojczyzną. Buenos Aires mnie oczarowało, a praca była wielkim wyzwaniem” – wyznaje Diego Domínguez.
Aktor spotkał na planie swoją rodaczkę, Albę Rico, serialową Naty. Dziewczyna przyznaje, że granie przyjaciółki tej „złej” daje jej dużo radości: „Violetta odmieniła moje życie. Mój kontrakt z Disneyem podpisałam na lotnisku, nieświadoma tego, co mnie czeka. Wcześniej byłam zwykła uczennicą sztuki dramatycznej w małym hiszpańskim miasteczku. Teraz mogę żyć z tego co robię w odległym kraju, z dala od rodziny”.
Dla sympatycznego Brazylijczyka, Samuela Nascimento, najtrudniejszym etapem na tej drodze był casting! „Sześć lat temu startowałem w gigantycznym castingu na 36 tysięcy kandydatów do brazylijskiej edycji High School Musical i zostałem wybrany. Ale to, co spotkało mnie na przesłuchaniach do „Violetty” było oszałamiające. Elegancko ubrany, w białych spodniach, musiałem tańczyć i robić piruety. I udało się. Miałem zostać na osiem miesięcy, a jestem już dwa lata” – wspomina.
Grupę cudzoziemców zamyka Meksykanin, Xaviani Ponce de León. Gra Marco, przyjaciela Leona. „Niejednokrotnie pracowałem już dla meksykańskiego Disneya, ale muszę przyznać, że ten projekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Muszę wspomnieć o znakomitym przygotowaniu, jakie otrzymaliśmy. Nie rozwinęlibyśmy się aż tak, gdyby nie ogromna ilość warsztatów i zajęć” – sumuje.
fot. Mundo TKM
fot. Mundo TKM
La Plata, Córdoba czy Rosario to tylko niektóre z miast, które musieli opuścić młodzi argentyńscy aktorzy, aby rozpocząć swoją przygodę z „Violettą” w stolicy. Oprócz dobrze znanej Martiny Stoessel, protagonistki serialu, na pierwszy plan wysuwa się także Mercedes Lambré, serialowa Ludmila. „Byłam w okresiehippie, całkowitej negacji na telewizję komercyjną. Ale jako przyjaciółka, zgodziłam się towarzyszyć koleżance podczas castingu. Czekałyśmy tyle godzin, że w końcu sama także postanowiłam się zapisać. Myślę, że wybrano mnie dlatego, że nie czułam tremy. Przyznaję, że sprawia mi przyjemność, kiedy publiczność krzyczy, abym zostawiła w spokoju Violettę. To znaczy, że wykonuję dobrze moją pracę” – mówi z dumą.
Dla Candelarii Molfese, kolorowej Camili, przesłuchania do serialu były prawdziwą zmorą. Ale teraz nie żałuje, że wzięła w nich udział. „Widzę moją twarz w różnych zakątkach świata. To niesłychane. Violetta jest fenomenem na skalę międzynarodową” – przyznaje.
W przypadku 26-letniego Nicolasa Garniera, Andresa w serialu, najstarszego z ekipy młodego pokolenia, „Violetta” jest drugą, po „Casi ángeles”, produkcją skierowaną do młodzieży, w której bierze udział. „Uwielbiam muzykę i piłkę nożną. Zafascynowany show Chiquititas w 2006 roku i tym, jak drżał teatr, gdy aktorzy z serialu wychodzili na scenę, postanowiłem postawić wszystko na muzykę i przyjechałem do Buenos Aires” – wyznaje. Dzisiaj to on stoi na scenie i czuje jak publiczność próbuje rozsadzić teatr.
„Ej, szybko ci się udało!” – tak mówią mu koledzy, nieświadomi ciężkiej pracy, jaką przeszedł ten młodzieniec zanim znalazł się w serialu. Facundo Gamandé przyjechał z Córdoby, aby wcielić się w postać Maxiego, najlepszego tancerza w „Violetcie”. „Nawet jeśli czuję się odrobinę zmęczony, widok spragnionej wrażeń publiczności sprawia, że moje ciało się reaktywuje” – wyznaje.
Wir sławy porwał ich bez pamięci. Wszyscy, i każde z osobna, widzą swoją przyszłość w show biznesie. Jedni marzą o karierze solistów, inni preferują podszkolić swój warsztat aktorski i występować w kinie lub telewizji. Zapytani o kolejny sezon „Violetty”, odpowiadają: „Bardzo tego pragniemy, ale nie chcemy wyprzedzać faktów. Chcemy nacieszyć się tą”. Tymczasem ruszają w trasę. Przed nimi kolejne koncerty, także w Europie.
Oglądajcie drugi sezon „Violetty” od poniedziałku do piątku o godz. 16:00 w Disney Channel.
Źródło novela.pl

Agoolek

4 komentarze:

  1. Super blog ja też bym chciała zeby mój był taki lubiany :(
    Podpowiecie mi co robić by był taki super jak wasz :) Zapraszam na blog Violetta=violka

    OdpowiedzUsuń
  2. Może spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. On nie jest lubiany :) a twój też jest fajny, nie musisz nic zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam na mojego bloga twój jest cudny http://leonettal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mamy nadzieję, że post wam się podobał. Jesteśmy tu wlasnie dla was!
Jeśli skomentujecie, zostawiacie po sobie znak. Widzimy, że wam się podoba. Zostawcie tu swoje opinie. Jeśli będą negatywne, postaramy się wszystko poprawić ; )

Pozdrawiamy was! :)